sobota, 16 marca 2013


31. Tęsknie Justin, żegnaj Justin.
przez floweroflove, 09.mar.2013, w Rozdziały
Każdy z nas ma taki moment w  życiu, że zdaje sobie sprawę o jego monotonności i bezsensie. Są to chwile bezsensowne kiedy nic się nie układa, a my tracimy kontrolę nad każdą cząstką naszego umysłu. Tak się czuła Karen tego dnia. Miała dość tego, że była uzależniona od innych osób, które musiały jej pomagać od 3 miesięcy. No tak, można pomyśleć, że inni mają gorzej, ale przecież raz w życiu można się zachować jak egoista i myśleć tylko i wyłącznie o swoim szczęściu tak jak w jej przypadku. Odkąd zerwała z Justinem jej codzienne czynności nabierały dużej rutyny. Musiała czymś zapełnić pustkę w swoim sercu, więc uczyła się ile tylko mogła. Starała się nie myśleć o nim. To było dobre rozwiązanie, bo po co cierpieć katusze? Była z nim tak krótko, że nie zdążyła się nawet przyzwyczaić do jego obecności. Jak mogła powiedzieć komukolwiek, że w ogóle z nim była skoro ostatnimi czasy widywali się bardzo rzadko? Jak mogła nazywać go swoją miłością skoro nie przeżyli prawie wcale żadnych romantycznych chwil? Gdyby to się toczyło nadal historia ich miłości skończyłaby się niczym historia Romea i Julii – bez szczęśliwego zakończenia, bez przyszłości.
W Londynie padał deszcz. W tym kraju to codzienne zjawisko, może dlatego przyprawiało to Justina o ból głowy i senność. Niedawno zerwał z Karen… A właściwie to ona z nim. Czy się tym w jakikolwiek sposób przejmował? Człowiek z otoczenia Justina powiedziałby, że nie widać skutków zranionej miłości w jego zachowaniu, ale zmieniło się dużo. Jego serce cierpiało choć już był przyzwyczajony do medialnego skrywania emocji, że z nawyku nie okazywał tego nawet wśród najbliższych. Karen? Jaka Karen? Według jego teorii w słowniku Karen = nikt. Tak samo jak ona nie potrafił wziąć ich związku na poważnie mając taki krótki staż, ale w głębi duszy miał tą malutką nadzieję, że zadzwoni w końcu i usłyszy jej kojący, słodki glos. Kochał ją i gdyby zaprzeczył temu głosowi w jego głowie, że jest inaczej to nic by na tym nie zyskał, bo serce by mu o niej przypomniało. Wiem, to bezsensowne tak myśleć, ale nie da się odkochać w nikim z dnia na dzień. Nie da się wyrzucić nikogo z serca jeżeli się go kocha ponad całe swoje życie .
-Justin? Za pół godziny zaczynamy próbę – Scooter od rana biegał i załatwiał wszystko na wieczorny koncert.
Marzec był dość chłodny. Chłopak założył ciepłą kurtkę i wyszedł ze swojej garderoby. Ucieszył go widok grupki dziewczyn, które podbiegły z piskiem w jego stronę. Każda chciała się z nim sfotografować a on nie był temu przeciwny. Widział, że każda z tej paczki chciałaby żeby zwrócił na nie większą uwagę, ale nie mógł poradzić na to nic, że on był jeden a dziewczyn kilka.
-Cześć, jestem Katerine. Mogę prosić cię o wspólne zdjęcie?
Justina zszokowało. Dziewczyna była ładna, ale to nie to co przykuło jego uwagę. Ona bardzo przypominała Selenę i Karen. Przynajmniej według Justina… Była brunetką tak jak one, mniej więcej tego samego wzrostu. Te same kształty i podobny wyraz twarzy.
-Jasne – odpowiedział.
Ustawił się z nią do wspólnego zdjęcia, ale coś go podkusiło i pocałował dziewczynę w policzek. Zostało to uwiecznione na aparacie.
Dla chłopaka zaczęło brakować osoby, która by go wspierała. Życie zaczęło go przerastać.


Karen miała dziś swoje ostatnie zajęcia z rehabilitantem. Kończyła leczenie z pozytywnym skutkiem. Przede wszystkim chodziła. Nie mogła wykonywać jeszcze większości zajęć typu bieganie czy jazda samochodem, ale najważniejsze że mogła radzić sobie sama.
-Dzięki za wszystko Ian.
-Nie ma sprawy Karen, to mój zawód. Ekhm, ale mam pytanie…
-Słucham?
-Czy byłaby możliwość żebyśmy się umówili na randkę czy coś?
-Randkę? – dziewczyna była zszokowana
-No wiesz… Nie wolno mi się umawiać z pacjentami, ale ty już nie jesteś moją…
-Ian – przerwała mu – sama nie wiem… Niedawno co zerwałam z Justinem, nie mam ochoty na randki
-Nie, no jasne… Ok. W każdym bądź razie dzwoń jeżeli zechcesz.. gdzieś wyjść.
-Jasne. Pa. J – Karen wyszła z ośrodka
Złapała taksówkę i pojechała do domu Michael’a, gdzie przebywała Mercedes. Chciała w końcu się z nią zobaczyć, porozmawiać, być może pocieszyć. Mimo ich złych relacji ostatnimi czas

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz